RPG o dzikich kotach
dobra mam już dość ja sie nie wtrącam! chcesz sie zabić prosze bardzo ale żeby nie było że nie próbowałem
Offline
to ty wszystko zepsułeś to twoja winna!czemu się wtrącałeś przecież ty nie czujesz nikt cię nie obchodzi!ranisz nawet jak ktoś chce ci pomóc ja myślałam,że jesteś inny a ty jednak...... ah...szkoda gadać żegnaj Sawyer
Offline
Szkoda mi czasu na przejmowanie się innymi... jedyną osobą którą się przejmuję i o nią martwię to Naya więc narazie będe na łące jak coś!
Offline
przychodzę
patrze w dół przepaści pomyśleć,że jeszcze nie dawno chciałam stąd skoczyć łezka mi leci z oka,leże i patrze w głąb przepaści po 15 minutach uciekam płacząc
Offline
Samiec/Samica Alfa
Przychodze i patrzę na Ayera. boje się podejść, ale z drugiej strony chciałabym go z tamtąd odciągnać. Dyszę ciężko ze zmnęczenia - Ayer... Proszę... - powiedziałam błagalnie
Offline
Samiec/Samica Alfa
Podbiegam (kuleje jak nic) i wychylam się. Chwytam Ayera za kark i ślizgając się na łapach powoli staram się go podciągnc
Offline
Samiec/Samica Alfa
Nie odpowiedziałam. Zaparłam sie łapami, ale zjeżdżałam na dół (czyt. razem z tobą ) Po chwili wystawiłam pazury, które zaorały skałę i zaczełam się znów podciągać. Ranna łapa ledwo wytrzymywałam napięcie, ale ja tego nie czułam
Offline
Samiec/Samica Alfa
Przysiadłam na zadzie ale zaraz poderwałąm się nie zwazając na ból i stanęłam nad przepaścią. kamyki osuneły się w dół zbocza
Offline
Samiec/Samica Alfa
Zamknęłam oczy. odwróciłam się i pędem pognałam najkrótszą drogą (z otwartymi oczami) na dół. Znalazłam się na dole i stanęłam koło ayera
Offline